Dawno mnie tu nie było, ale to nie dlatego, bym o blogu zapomniała, czy go niecnie porzuciła ;-)
Najpierw było chorowanie (padł każdy po kolei), a później padł mój sprzęt - internet poszedł i nie wrócił, gniazda usb przestały widzieć cokolwiek, i tym sposobem zostałam pozbawiona kontaktu ze światem ;-(
Póki co muszę więc korzystać z uprzejmości pana męża i z jego komputera, który zresztą bywa równie kapryśny ...
Skoro więc już dostąpiłam tego przywileju i chwilowej władzy nad klawiaturą, wrzucam, co mogę (a co, nie mogę? ;-)
Adwent tuż, tuż, przygotowałyśmy więc z córciami kalendarz adwentowy. Ze względu na szczególne skłonności młodszego dziecka do brania wszystkiego we własne łapki (nie zawsze czyste i delikatne) oraz szczególny brak cierpliwości dziecka starszego, nasz kalendarz musiał charakteryzować się przede wszystkim brakiem bezpośredniego dostępu do niego. Dlatego też zawisł wysoko pod sufitem.
Jego wykonanie jest tak proste, że poradzi z tym sobie każdy przedszkolak (pomoc potrzebna będzie co najwyżej przy wieszaniu go;-).
Potrzebna jest:
- taka ilość pudełek od zapałek, ile dni liczy sobie adwent;
- kolorowy papier;
- klej, nożyczki.
Pudełka oklejamy kolorowym papierem, od spodu (jeśli chcemy umieścić go nad naszymi głowami ), bądź z jakiejś innej strony (gdy zaplanowaliśmy sobie dla niego inne miejsce) piszemy kolejne liczby adwentowych dni, przewiązujemy tasiemką, wieszamy, gdzie sobie wymyśliliśmy, i oto nasz kalendarz może spokojnie czekać na zapełnienie go adwentowymi zadaniami.
U nas znajdą się m. in. zadania takie, jak: przygotowanie świątecznych kartek, robienie szopki, pieczenie pierniczków, przygotowanie ozdób choinkowych, świątecznych dekoracji domu, modlitwa różańcowa czy "porządne porządki". Celowo na razie nie wkładałam jeszcze kartek z zadaniami, gdyż będą one uzależnione od różnych okoliczności.
Życzę więc wszystkim owocnego czasu radosnego oczekiwania na przyjście Pana!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz