niedziela, 5 kwietnia 2015

Wielkanocne wyplatanki

Plotę i plotę - od dwóch tygodni mniej więcej. I wciągnęło mnie okrutnie. A co? A papierowa wiklina mnie wciągnęła. Na razie nieporadnie jeszcze, ale nie zrażam się drobnymi wpadkami, lecz dzielnie plotę dalej.
Jakiś czas temu byłam z dzieckiem na warsztatach wyplatania z prawdziwej wikliny i już po pięciu minutach wyplatania wiedziałam ,że to nie dla mnie (choć moje dziecko radziło sobie całkiem nieźle) - za słabe mam chyba ręce do tego rękodzieła. Więc gdy zaczęłam swoją przygodę z wikliną papierową, byłam wprost zachwycona łatwością wyplatania.

Pierwszy mój wyrób, po pomalowaniu lakierobejcą wygląda tak:
A przed pomalowaniem było tak:


Druga była kura:

I zupełnie nieudany kurczak (którego rozmiary nieco przerosły pierwotny zamysł):

No i jeszcze koszyczek, który własnoręcznie wyplotłam, po czym własnoręcznie zepsułam, malując farbą alkidową (w dodatku starą i zbryloną). Miał to być koszyczek do sypania kwiatków (u nas w parafii sypie się kwiatki podczas Rezurekcji i moje dziewczyny zapragnęły to robić w tym roku), zależało mi więc na tym, by koszyczek był biały. Mam piękne farby akrylowe: czerwoną, żółtą, zieloną, szarą, niebieską, ale ani grama białej. Znalazłam na strychu resztkę farby po malowaniu drzwi i niestety postanowiłam jej użyć. Rezultat jest niezbyt ciekawy. Jedyna pociecha, że dziewczynkom i tak się podoba (dzieci są wspaniałe - zawsze zachwyca je to, co mama zrobi, przynajmniej na razie - pewnie z biegiem czasu to się zmieni niestety), a Ania od razu zagarnęła koszyczek dla siebie.
 To na razie tyle ;-) ale w planach już są kolejne plecionki.

piątek, 3 kwietnia 2015

Wielki Piątek z dziećmi


Cisza Wielkiego Piątku to dobry czas, by porozmawiać z dziećmi o tym, jak bardzo ukochał nas Bóg - tak bardzo, że Syna swego dał, by każdy z nas miał życie wieczne. Rozmowa o śmierci nie jest łatwa, lecz chyba trudniejsza jest dla nas, dorosłych, niż dla dzieci (takie są przynajmniej moje doświadczenia, jako mamy 3 i 6-latka). Nie zauważyłam, by moje dziecko rozmawiało o śmierci ze strachem, a jeśli chodzi o śmierć Pana Jezusa - skupiamy się na tym, dlaczego oddał za nas życie, na ogromnej Miłości Boga do człowieka. Dzieci bardzo interesują się szczegółami, są w swych pytaniach bardzo konkretne. Na przykład wczoraj, podczas liturgii Wielkiego Czwartku (a właściwie już na sam koniec) córcia, widząc rzeźbę Jezusa skutego łańcuchami, zapytała, dlaczego Jezus ma takie długie kajdanki? Bacznie obserwowała też obrzęd umycia nóg, jak również przeniesienie Najświętszego Sakramentu do ciemnicy.
Dziecko w wieku przedszkolnym jest niezmiernie ciekawe wszystkiego, co się wokół dzieje, chce byśmy wyjaśniali mu to, co widzi. Wykorzystujmy więc to i przybliżajmy dzieciom tajemnice Odkupienia, choćby w taki prosty sposób, jak stworzenie Golgoty i grobu Pana Jezusa.
Pomysł zaczerpnęłam z pewnej niesamowitej stronki, a czas wspólnego tworzenia można wykorzystać choćby do słuchania wielkopostnych pieśni czy właśnie rozmowy z dzieckiem.