Dziś przedstawiam filcowego aniołka własnej produkcji, po którym zostało już zresztą tylko wspomnienie oraz zdjęcia (wątpliwej jakości zdjęcia, ale na to niestety nic na razie poradzić nie mogę - nowy aparat jest poza zasięgiem).
Aniołek pojechał już do naszych ulubionych sióstr Wspomożycielek, a dokładniej - do naszej kochanej Matki Generalnej ;-)
A oto on:Oraz anielska zakładka do książki (awers i rewers):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz