niedziela, 25 stycznia 2015

Matka Boża z Kibeho, czyli o tym, jak Maryja znalazła do nas drogę

Miesiąc temu pisałam o tym, jak to Matka Boża wybrała sobie naszą małą Zosię, jednak "czynnik ludzki" zawiódł i figura Matki Bożej Niepokalanej do nas nie trafiła.
Ale ponieważ niezbadane są Boże plany - kilka dni temu zamieszkała u nas przepiękna figura Matki Bożej z Kibeho!
Jest naprawdę przepiękna (o wiele piękniejsza niż na zdjęciu zrobionym naszym ledwo zipiącym aparatem) i ma śniadą cerę, choć rysy Jej twarzy wcale nie wskazują na afrykańskie pochodzenie. Figura trafiła do nas dzięki wielkiemu sercu nieocenionej zosinej cioci, która z kolei otrzymała ją właśnie pod koniec adwentu i kiedy dowiedziała się o tym, co się wydarzyło, postanowiła ofiarować ją Zosi. Jestem jej za to niezmiernie wdzięczna - zarówno za ten wspaniały dar, jak i zrozumienie mojego smutku, który mnie wtedy ogarnął.
Przyznam też, że wcześniej nie słyszałam o objawieniach w Kibeho w Rwandzie, a dzięki figurce zainteresowałam się zarówno historią tychże objawień, jak i różańcem do Siedmiu Boleści Najświętszej Dziewicy Maryi.
Zainteresowanych odsyłam do strony http://kibeho-sanctuary.com/index.php/pl, a powiem tylko tyle, iż różaniec ten składa się z 7 Boleści (Tajemnic), a każda z nich to 7 x Zdrowaś Maryjo.
Gorąco zachęcam do odwiedzenia strony i podjęcia się tejże modlitwy.







Matko Boża Męczenników, Twoje serce zostało poranione w oceanie boleści; 
 błagam Cię, na łzy, które wylałaś w chwilach wielkich cierpień, 
 pozyskaj dla mnie i dla wszystkich grzeszników prawdziwą skruchę.

niedziela, 18 stycznia 2015

Filcowy obrazek na Dzień Babci i Dziadka




Nasz drobiazg z okazji Dnia Babci i Dziadka już czeka na wysłanie (optymistycznie zakładam, że wysłany jutro, dojdzie na 21.01.).
Obrazek zrobiony jest w całości z filcu - podkład na nieco grubszym, pozostałe elementy wycięte z filcu cienkiego, przyklejone klejem magicznym.
Frajda podczas tworzenia naprawdę spora, a zabawa z filcem wciągnęła mnie chyba na dobre.

 P.s.
Babciu i Dziadku, nie zaglądajcie tu przed 21 stycznia! ;-)

czwartek, 8 stycznia 2015

Czerwony kociak ze starych spodenek

Uszyłam kiedyś kociaka. Czerwonego, a co tam ;-) Ze starych spodenek Zosi, które do niczego już się nie nadawały, ale miały śliczny kolor, kawałków białego materiału i trzech guziczków. Inspiracją był jakiś wykrój znaleziony w sieci, ale ponieważ było to jakiś czas temu, nie pamiętam już strony, na której go znalazłam.
Potem w ogóle o kociaku zapomniałam, a dziś mało sobie przez niego ząbków nie wybiłam, gdy zaplątał mi się pod nogami w dziecięcym pokoju.
A oto i on w całej swej kociej okazałości: