niedziela, 28 września 2014

Post pierwszy, czyli o tym, na co możecie liczyć ;-)

Witam Cię, drogi czytelniku, który zajrzałeś tu może zupełnie niechcący, a może wręcz przeciwnie - całkiem celowo. Jakkolwiek by nie było - ogromnie się cieszę z Twej obecności!!!
Zapewne ciekaw jesteś, czytelniku drogi, co też takiego strzeliło mi do głowy, by zacząć pisać bloga? Sama jestem tym nieco zaskoczona, ale by nie trzymać Cię w niepewności, zaspokoję Twą ciekawość natychmiast. 
Otóż postanowiłam tworzyć bloga po to, by dzielić się z Tobą tym, co dla mnie najważniejsze, jak i tym, co mniej ważne, a dodaje kolorytu codzienności. Cóż to więc jest? zapytasz. Najważniejsza jest dla mnie wiara - bez niej moje życie nie miałoby sensu, to ona pozwala mi cieszyć się każdym drobiazgiem, a w każdej trudności dostrzegać okazję do jeszcze mocniejszego przylgnięcia do Jezusa. Ponieważ jednak jestem człowieczkiem bardzo słabym, to i mojemu zawierzeniu wiele brakuje do doskonałości. Tą moją malutką wiarą chciałabym się właśnie z Tobą dzielić, a ponieważ staram się i nieudolnie próbuję przekazać ją moim dwóm skarbom - wspaniałym córeczkom, będę chciała podzielić się również tym, w jaki sposób to robię.
Spróbuję więc polecić Ci ciekawą lekturę, pomagającą dbać o religijny rozwój dzieci, zaprezentować różne aktywności, które podejmuję z moimi dziećmi, czy podrzucić wartościowy tekst.
To tyle w temacie tego, co najważniejsze ;-) Teraz czas na to, co mniej ważne. Tutaj chciałabym, by znalazły się moje pasje, to, co tworzę, na ile czas mi pozwala, a raczej na ile pozwalają mi dzieci (a ponieważ jestem mamą całkowicie "pełnoetatową", albo dokładniej "dwuetatową", gdyż nie dysponuję żadną "pomocą" do dzieci, tego czasu mam naprawdę niewiele). Czasami, z młodszym dziecięciem na kolanach, a starszym na plecach, udaje mi się stworzyć coś "szyciowego", tudzież inna jakaś twórczość mnie dopadnie.
Tak więc w skrócie wielkim, będzie życiowo i szyciowo;-) A przynajmniej taką mam nadzieję ...